Dom był naszym marzeniem, ale w podjęciu decyzji o rozpoczęciu budowy blokowała nas obawa przed wszystkimi trudnościami z jakimi taka budowa się wiąże (wiedza, czas, mnożące się w nieskończoność koszty, znalezienie fachowej i odpowiedzialnej ekipy, która poprowadzi to przedsięwzięcie…). I nagle w naszej okolicy w ciągu jednego dnia „wyrósł” jak grzyb po deszczu dom: niebieski, prawie bajkowy, który przykuwał uwagę każdego przejeżdżającego. I tak po raz pierwszy los zetknął nas z Katalpą. A później wszystko potoczyło się jakoś samo, bez większego wysiłku z naszej strony i co dziwniejsze – bez obaw czy strachu, który wcześniej towarzyszył marzeniu. Od początku otaczali nas ludzie życzliwi i niezwykle cierpliwi. Żadne pytanie nie pozostawało bez odpowiedzi, a pytań tych było dużo, bo sytuacja była dla nas nowa i nawet etap wstępnych ustaleń był dla nas ziemią nieznaną. Od podpisania umowy do rozpoczęcia budowy minął nieco ponad rok. Komuś może się wydawać, że to dużo ale my mieliśmy czas, żeby spokojnie przygotować się do tego co w końcu nastąpiło na początku kwietnia tego roku. W ciągu jednego dnia stanął dom przykryty dachem. Ekipa fachowa, skupiona na swojej pracy. Każdy znał swoje zadanie, nikt nie kręcił się bez celu. Wszystko posuwało się do przodu sprawnie, krok po kroku, mimo, że teren nie był najłatwiejszy. Nam nie pozostało nic innego jak z podziwem przyglądać się pracy tych fantastycznych ludzi, którzy dodatkowo po każdym dniu pracy zostawiali po sobie ład i porządek. Ostatecznie po dwóch tygodniach zostaliśmy właścicielami pięknego domu z serii M5.
Z tego miejsca chcielibyśmy podziękować całej Firmie Katalpa, Firmie przez wielkie F. Gdybyśmy mieli jeszcze raz podjąć decyzję o budowie – wybór byłby prosty – KATALPA.
Sylwia Musiał
/